czwartek, 28 maja 2009

Cos w szarosciach

No niestety kolejna sesja zdjeciowa z siedmiolatkiem nie udala sie. Prezentuje tu moje ostatnio wykonane dzielo. Wloczke w kolorze popielu mam z odzysku, bo mezowi znudzil sie sweterek. Szkoda zeby sie zmarnowala. Robilo sie i robilo, i myslalam, ze nie skoncze. Troche monotonne i ciezkie (chodzi o wage a nie trudnosc). Biegam teraz w tym na okraglo.

środa, 27 maja 2009

Kolejny szal troche inaczej.

Szal, o ktorym mowa w poprzednim poscie zostal juz dawno zakonczony. Tak dawno, ze nawet udalo mi sie skonczyc to cudenko. Z obu jestem zadowolona i polecam, bo bardzo praktyczne. Nie zachwycam sie jednak wykonaniem, ale nie jest zle. Zreszta same mozecie ocenic, jak tylko umieszcze zdjecia. Trudno mi w tym domu znalezc fotografa, ktory potrafilby uchwycic urok tych dziel.
Czas teraz zabrac sie za sweterek. Schudnac jak narazie sie nie udalo, ale cos trzeba robic. Ten stan trwa juz ponad trzy lata i nie wykluczone, ze jeszcze potrwa. Chociaz urlop tuz, tuz. Poniewaz rozmiar musi byc troche wiekszy zrobie sweterek i krotkim rekawkiem. Wloczki wyjdzie tyle samo. Cos takiego chodzi mi po glowie od jakiegos czasu. Kolor bedzie jasniejszy, bo w ciemnych mi niedobrze. Chociaz musze sie przyznac, ze bardzo mi sie podobaja.